O co tu chodzi?
Pamiętacie recenzję HRM FAN, czyli urządzenia, które steruje prędkością obrotów wentylatora?
Tym razem w moje ręce wpadł jego młodszy brat – HRM LED. I jest to zdecydowanie produkt, który zasługuje na obszerny, szczegółowy artykuł.
Czym jest, co potrafi i po co to wszystko? O tym przeczytacie poniżej!
Wstęp
HRM LED to urządzenie o kształcie przenośnej pamięci USB, służące do automatycznej kontroli koloru, podłączonej do niego bezprzewodowo taśmy LED RGB. To przeczytamy w instrukcji.
A tak bardziej „po chłopsku”? Całość wraz z zestawem LED’ów ma sprawić, że nasze studio treningowe będzie świecić!
Komu odradzam?
Zacznę od tego, że nie jest to niezbędne do zimowych, domowych treningów urządzenie, tak jak np. wentylator. Każdy z nas inaczej podchodzi do trenażera. Niektórzy lubią trenować na ZWIFT, inni na MYWOOSH czy ROUVY. Niektórzy się ścigają, a inni włączają licznik, kręcą zaplanowane waty i na tym kończy się ich wirtualna przygoda. Jeśli trenażer trzymasz w garażu obok auta i po prostu starasz się „odhaczyć” trening, to zdecydowanie nie jest to urządzenie dla Ciebie. Po prostu szkoda Twoich pieniędzy.
A komu polecam?
Urządzenie jest niewątpliwie skierowane dla osób, które chcą nadać tzw. pazura, swoim zimowym treningom. Wiele z nas ma w sobie coś z „dziecka” i lubi gadżety. Ile razy zastanawialiście się co warto wymienić w rowerze? A ile z tych rzeczy tak naprawdę wpłynęło na Waszą jazdę? Myślę, że niewielka część. Podobnie jest z HRM LED.
Jak już wcześniej pisałem, jest to urządzenie dla użytkowników, którzy budują w domu swoją przestrzeń do domowych treningów tzw. „pain cave”. Rok czy dwa lata temu nawet o tym nie myślałem, jednak w tym roku, ze względu na bardzo długie jazdy na trenażerze (8/12/16/24H), postanowiłem zbudować swoje własne studio ZWIFT. Dla mnie to bardzo ważne, aby mieć swoją, oddzielną przestrzeń, gdzie nikt mi nie przeszkadza i nie rozprasza. Trening traktuję jak pracę, a więc potrzebuje biura. Takie biuro sobie zbudowałem, a wspomnianego pazura zdecydowanie nadaje mu HRM LED.
Jak działa i z czego się składa HRM LED?
W zestawie otrzymujecie pamięć masową USB (HRM LED) oraz zestaw LED’ów RGB.
W skład zestawu LED’ów wchodzą: sterownik, taśma LED’owa (5m), zasilacz, pilot i dodatkowe uchwyty. Zestaw nie jest duży, montaż nie jest trudny i myślę, że każda osoba, która ma choć trochę inwencji twórczej poradzi sobie z podłączeniem i zamocowaniem LED’ów. Po pomoc ponownie kieruję Was do bardzo przejrzystej instrukcji.
Listwę można przykleić za telewizorem czy tak jak ja – na ścianie. Można ją przykleić do podłogi lub np. na platformę HDJ ROCKERPLATE. Muszę przyznać, że klej trzyma bardzo dobrze, nic się nie odkleja, a dodatkowe „uchwyty”, pozwalają wzmocnić konstrukcję. Jedyny problem to dobranie długości, ale tutaj wystarczy posiadać metrówkę i umieć jej używać. Jeśli jedna rolka (5m) to za mało, to do dyspozycji są łączniki, które łączą ze sobą dwie listwy. Kiedy LED’y są przyklejone, wystarczy podłączyć zasilacz, sterownik oraz wetknąć HRM LED do komputera. Wszystko.
Dedykowana aplikacja
Aplikcję „HRM FAN & LED” można pobrać ze sklepu Google Play lub App Store, co oznacza, że zarówno obsługuje telefony z Android’em jak i iOS. Bardzo możliwe, że już masz tę aplikację jeśli korzystasz z HRM FAN.
Wsiadamy na trenażer
Włączamy aplikację. HRM LED działa w protokole ANT+ i bluetooth. Musimy wpisać numer pomiaru mocy. Czasem trzeba poczekać chwilę, aż LED’y złapią sygnał, jednak nie trwa to dłużej niż 45 sekund. Sprawdziłem to wielokrotnie. Po pierwszym zapisaniu wszystko się zapamiętuje i to jest cała filozofia połączenia.
Intuicyjność
Kolejny raz pochwalę twórcę, bo aplikacja jest bardzo, ale to bardzo intuicyjna. Działa niemalże jak TrainingPeaks. Możesz wpisać swoje FTP, a apka sama podzieli strefy mocy i automatycznie dobierze do nich kolory. Można też wybrać gotowe kolory ZWIFT’a. Ja takie wybrałem. Mamy jednak do dyspozycji całą paletę barw, które możemy wybrać w zależności od strefy mocy. Pełne ustawienie wszystkich parametrów zajęło mi około 30 sekund. Spodziewałem się, że spędzę tak cały trening, a tu miłe zaskoczenie.
Tryby użytkowania
Do wyboru mamy 4 tryby – P1, P2, P3, P4. Ta sama zasada działania jak w HRM FAN, więc jeśli posiadasz już to urządzenie, to już nic nie powinno Cię zaskoczyć. W każdym trybie za pomocą ikonki „dłoni” możesz sterować ręcznie kolorem LED’ów. To dobra opcja np. dla influencer’ów, którzy celują w niepowtarzalne zdjęcie.
Opcje dostosowania
Do wyboru mamy pełną paletę barw. Dosłownie. Możemy też sterować jasnością (ściemnianie). Może to być czerwony intensywny oraz czerwony, który będzie nadawał tylko subtelny klimat. To jest niesamowite, ustawienie od mocy czy prędkości pozwala na natychmiastową zmianę koloru. Uwierzcie mi, przy zgaszonym świetle lub wieczornym treningu, od razu człowiek inaczej się czuje. Często, gdy łapiąc oddech i patrząc w nogi, a w nie w licznik czy ekran, łapiąc oddech, potrafię po kolorze rozpoznać czy jestem we właściwej strefie treningu. To fajna opcja jeśli ktoś się zagapi.
Gotowość do działania
A jak to działa w praktyce? Jak już raz wszystko ustawimy, to zapominamy o ponownych ustawieniach. Wszystko „zapamiętuje się”. Gdy HRM LED jest wpięty do komputera, zestaw LED’ów podłączony do prądu, a ZWIFT, trenażer i pomiar uruchomione, po prostu zaczynamy trening i zaczyna świecić. To tak w dużym skrócie, ale ja już naprawdę zapomniałem, że posiadam dedykowaną aplikację na telefonie, bo użyłem jej tylko raz.
Mam dwie listwy sterowane z jednego zasilacza. Trochę się obawiałem czy nic nie będzie się przegrzewać. Ale jest ok. Zasilacz jest zawsze zimny, nawet po 12 godzinach ciągłego kręcenia. Więc jak 5 metrów to za mało, to kupujcie dwa zestawy LED’ów i do dzieła. Tutaj nic się nie zawiesza, wszystko chodzi jak w zegarku.
Podsumowanie
Czy warto w to zainwestować? Myślę, że, jeśli chcesz aby Twój zimowy trening był trochę bardziej „wesoły”, to tak. Jeśli czerpiesz radość z zimowych jazd i podoba Ci się moje studio, to naprawdę niewielkim kosztem możesz sam lub sama je zaprojektować. Już same lampki dodadzą wspomnianego przeze mnie pazura i sprawią, że treningi nabiorą zupełnie innego wyrazu.
Fajnie jest trenować w swojej własnej przestrzeni, w której czujesz się komfortowo. Mi tak naprawdę dzięki temu, z dużą łatwością przychodzą wielogodzinne treningi na ZWIFT. Rok temu bardziej męczyłem się psychicznie, szczególnie jak np. moja Natalia kilka razy przechodziła między mną, a telewizorem. To trochę tak jakby mieć swoje biuro na korytarzu. Nie możesz się skoncentrować i każdy co chwilę Cię rozprasza. A jeśli znajdziesz sobie jakiś włąsny kąt, dodasz do tego matę, platformę, ekran i fajne głośniki wraz z lampkami, robi się naprawdę przyjemnie.
Jednak koniec końców jest to zabawka. Jeśli nie masz wystarczającej przestrzeni, czasu i chęci do montowania LED’ów, to myślę, że lepiej zainwestować w lepszy wentylator, który zapewni komfortową termikę podczas treningu.
HRM LED nie jest niezbędny podczas zimowych jazd, dlatego wybór należy do Ciebie. Ja sam użytkuje i jestem zadowolony.
Damian Pazikowski,
Ultrakolarz i
Ultradietetyk